Witaj, Gościu O nas | Kontakt | Mapa
Wortal Forum PHPEdia.pl Planeta Kubek IRC Przetestuj się!
Wyszukiwarka

Wyszukiwarka

Aby odnaleźć interesujące Cię informacje wpisz poniżej szukane frazy:
Logowanie

Logowanie

Zaloguj się aby zobaczyć swój profil:

WebMity, czyli jak nie ulegać złudnym opiniom

Może zastanawiać, dlaczego wybrałem takie a nie inne kwestie - uznając je za pewnego rodzaju ważniejsze (od innych) mity w pracy webmasterskiej, szczególnie młodych początkujących kreatorów. Wynika to jednak z długiego okresu pracy webmasterskiej, który pomógł wysnuć takie wnioski, dlatego do paru kwestii dołączyłem cytaty, które kiedyś napotkałem i możliwe, że one ugruntowały we mnie przekonanie o złym podejściu, niektórych twórców stron internetowych, do omówionych dalej kwestii.

Na początek przytoczę cytaty pochodzące z pewnej rozmowy z młodym "pasjonatem" webmasterstwa:

  • na kwestie związane ze Standardami sieciowymi - " w sieci nie ma ściśle narzuconych regół" [pisownia oryginalna],
  • na zarzut o braku doctype w jego stronie - " to projekt a doctype jest naprawdę błahostką",
  • na niezamknięcie tagu - "- na końcu powinno być </html>; - hehe no, ale jakoś to jak widać przeglądarka przeboleje"

Ogólnie rzecz biorąc, ten młody webmaster uważał że standardy sieciowe to chore wymysły panów z organizacji W3C i w ogóle nie są one konieczne. I tu bardzo się mylił.

Standardy określają nam co jakie ma być, w tworzonych dokumentach. Dla nas - webmasterów - są kluczem jak tworzyć, jak coś budować, by zbudować to dobrze. Lecz często zapominamy, że jeśli dla nas jest to klucz jak tworzyć, to na pewno jest taki sam "zamek" do którego ten klucz pasuje - tym odbiorczym elementem jest przeglądarka. Dla nich oczywiście, czasami nie jest ważne czy zamkniemy jakiś Tag, bo sama to skoryguje, ale to tak jak by gotować i liczyć, że pominięte składniki same wskoczą do garnka.

Dlaczego mówię o standardach, jako o tych ważnych regułach? Bo przecież wszystko musi się rządzić jakimiś prawami. Wyobraźmy sobie totalną wolność w sferze webmasterskiej. Wtedy wszystkie tagi stały by się sobie równe - każdy mógłby przecież zamieścić obrazek przy pomocy div'a, tekst umieszczać jako <IMG>. Czemu ja bym nie mógł, nie semantycznie umieścić tytułu mojej strony w elemencie LI, który nie byłby w odpowiednim UL, ale wewnątrz jakiegoś znacznika META. Albo czemu by nie przeprowadzić konkursu na największą ilość umieszczonych body w ramach jednego dokumentu.

Ten pomysł dla tego młodego webmastera był całkiem realny, wychodził z założenia że jeśli skrypt php składa stronę dla przeglądarki z kilku podstron, to każda musi mieć swój osobny body.

Standardy są czymś dobrym i niezbędnym, co należy podkreślić, systematyzują i ułatwiają prace przeglądarkom, które jasno wiedzą jak powinny dane znaczniki być stosowane i dzięki tym specyfikacjom też mają pewne narzędzia "ratujące" nasz niekiedy dosyć wadliwy kod. Oczywiście nikogo do stosowania się do "webmasterskiego kodeksu" nie zmuszę, lecz po co robić coś z góry źle, jak można skorzystać z odpowiednich wytycznych i mieć czyste sumienie.

Warto zobaczyć:

Wielu, początkujących webmasterów uważa, że tworzenie strony to ślepa wiara w nasz status PageRang, nasze liczniki odwiedzin i inne tego typu słupki. Powiem, że jest to totalną nieprawdą. I jeśli w to wierzysz, przeczytaj koniecznie.

Można mieć stronę, genialnie wypozycjonowaną, linkowaną przez wiele innych serwisów i reklamowaną w różnych płatnych systemach wymiany, lecz co z tego że będzie z tego powodu wypozycjonowana, statystyki będą rosły (ale de facto będą to jednokrotne wejścia, bez powrotów do tej strony). Na nic przyda się również wysoki PageRang, który nie jest miernikiem sukcesu czy oglądalności.

Najważniejszym wyznacznikiem sukcesu jaki osiągniesz są pozytywne opinie, jakie o sobie wyrobisz - ale to proces długi i trudny, by zyskać renomę i stałych czytelników na swojej stronie, lecz takich prawdziwych i szczerych danych nie zastąpią żadne słupki.

Przykładem takiego typu sytuacji, są portfolia wielu webmasterów. Nie należą one do najczęściej odwiedzanych, choć często mają wysoki PR i pozycję w wyszukiwarce. Dzieje się tak dlatego, że nie posiadają często aktualizowanych treści, do których można by wrócić. To są dość statyczne w podawanych informacjach strony, lecz za to ich właściciele dbają by były wysoko pod względem wyszukiwania.

Warto zobaczyć:

Zauważany już w każdym serwisie dynamizm - upraszczając to zjawisko do pojęcia Web2.0 - rozszalał się na dobre i to już od dłuższego czasu. Wszelkiego typu serwisy dążą do coraz większego chłonięcia informacji i treści od internauty-użytkownika, a nie bazowaniu na treściach własnych autorów portalu. Przejawia się to od najprostszej formy: komentarzy pod wpisami do całych rozbudowanych forów dyskusyjnych, które są dynamicznymi kombajnami, gdzie zero treści odautorskich a 100% pochodzi od użytkowników.

Wiele użytkowników uważa, że każda strona musi za tym iść, muszą być jak najbardziej mobilne, dynamiczne i w jak największym stopniu modyfikowalne przez użytkowników.

Jest to proces oczywistego przechodzenia od form statycznych i suchych dla użytkownika, w których jest tylko odbiorcą do form gdzie to on sam umieszcza treści i widzi je od razu na ekranach monitora, i wie że zobaczą je też inni.

Stąd ta fala blogów, cms'ów i forów zakładanych już praktycznie "z każdej okazji". Sam łapię się na tym, że przy każdym zaczynanym projekcie z jakimś zespołem pierwsze co przychodzi mi na myśl jest "Założę forum by było łatwiej się komunikować zespołowi".

Zastanówmy się jednak czy wszystkie serwisy muszą mieć takie udogodnienia.

Czy strona, która ma tylko zebrać i uporządkować pewną porcje materiału musi być dynamiczna, współpracująca z użytkownikiem? Otóż nie. Możesz przyjąć, że strona jest twoją formą ekspresji czy wyjaśniania pewnych zagadnień - jak strona "O sobie" czy kurs, poradnik i wyjść z założenia że materiał będzie spójną całością, w którą nie potrzeba wnikać i komentować. Tym samym zamkniesz ważne źródło wiedzy o jakości tych treści, ale przecież nie zawsze jest to konieczne. Pamiętaj by przemyśleć, czy musisz mieć opcje "dodaj komcia" pod artykułami.

Przykłady strona na których nie można umieścić własnych treści (np. komentarzy):

Warto zobaczyć:

Częsty błąd, młodych webmasterów, którzy podchodzą do tworzenia stron jak do prywatnej batalii. Oczywiście, to jest walka, ale technologiczna a nie siłowa. Tutaj należy ze sobą współpracować, by odnieś sukces.

Oczywiście nikt nie mówi od razu o fuzji i rezygnacji z własnej autonomii. Mam na myśli raczej o korzystnej i dla nich i dla was wymianie.

Wymiana reklamą, Tobie przysporzy narybek, bo ktoś zobaczy nowo powstałą stronę, która zaczyna swoją historię. Oni, zyskają kolejny link polecający i kolejnych użytkowników, których będziesz sukcesywnie w pierwszych etapach rozwoju pozyskiwał.

Ważne dla wyszukiwarek i dla użytkowników jest też to, że znajduje linki do twojej strony na stronach o podobnej tematyce, co na pewno ułatwia proces pozycjonowania. A użytkownicy często odwiedzają strony pokrewne, polecane przez ulubione serwisy. Więc nie bój się stracić użytkowników, z powodu umieszczenia u siebie reklamy konkurenta, bo często wyjdzie Ci to tylko na dobre.

Kolejnym aspektem, konkurencyjności jest to by nie alienować się jako źródło informacji. Nie mianuj się alfą-omegą, podawaj inne alternatywne źródła, z których użytkownicy mogą przeczytać podobne tematycznie treści. To też element bycia obiektywnym w tym co się komuś przedstawia. Przykładem jest kurshtml.boo.pl który linkuje do kursu Pawła Wimmera, jako innego alternatywnego źródła informacji. Czy buttonów/linków do innych stron webmasterskich na stronie głównej w boksie reklamowym.

Dobrym sposobem współpracy - o ile na to pozwala typ prowadzonego serwisu - jest dyskusja z artykułami z konkurencyjnych serwisów, więc jeśli widzisz coś w serwisie o podobnej tematyce, co nie do końca uznajesz za racje napisz o tym u siebie, odwołując się do konkurencji. Nie w formie ośmieszenia, ale odpowiedzi czy wyjaśnienia że uważasz to za błędne. Nic lepiej nie promuje jak formy dyskusji, które zacieśniają współprace pomiędzy konkurentami.

Warto zobaczyć:

Można by wyjść z założenia że co darmowe, to złe. O mniejszej jakości, wręcz w ogóle, jeśli ktokolwiek i cokolwiek rozdaje za darmo, to na pewno musi to być "produkt wadliwy". Pierwszym aspektem tego mitu jest korzystanie z darmowych szablonów, które jak widać w cytacie nieco mogą odstraszać niektórych. Co jest oczywistym błędem.Oczywiście można przyznać racje, że nie wszystkie szablony w sieci są świetne. Temu nie da się zaprzeczyć. Jednak kiedy wiemy gdzie szukać, od razu dochodzimy do wniosku że darmowe szablony nie są takie złe.

Nie są złe, jeszcze z jednego względu. Umożliwiają popularyzacje stron internetowych i nowych często ciekawych treści na przeróżne tematy, przez osoby nieznające się na tym całym "hateemelu" i "ceesesie".Przykładami stron, gdzie warto szukać, jeśli chcemy mieć profesjonalnie wyglądający szablon i jednocześnie chcemy by był już nowocześnie zakodowany:

Można uznać więc, że wybór szablonu to nie "powielenie tego co i tak wszyscy mogą ściągnąć" lecz dobra baza by mieć od czego wyjść i co w odpowiedni sposób zmodyfikować. Nurt korzystania do określania wyglądu strony ułatwia to, gdyż możemy w sposób nieskrępowany modyfikować stronę, bez konieczności ingerowania w kod html.

Powyższy cytat właśnie uświadomił mi, jak dużo ludzi tak sądzi i jak bardzo się w tej kwestii mylą w gestii darmowych komponentów. I nie mam zamiaru odwodzić was od zamysłu wykupienia domeny .pl czy .net, bo wtedy można by posądzić mnie o celowe umniejszanie zysków oferentów domen. Chodzi jednak o to że nie każdy projekt - a co niektórzy, bardziej płodni webmasterzy mają ich całkiem sporo na swoim koncie - wymaga od nas pełnego wsparcia w postaci superszybkiego transferu, na mega poziomie, czy domeny prostej i łatwej.

Kiedy otrzymujemy za darmo lub kupujemy sam hosting u usługodawcy, zazwyczaj nominalnie dostajemy adres jako subdomenę w domenie usługodawcy. I dopiero po podpięciu jej pod wykupioną domenę (np. *.pl) nasza strona nie musi korzystać z tego darmowego adresu. Wiele ludzi jednak sądzi że adresy typu: boo.pl, prv.pl czy bee.pl są kiepskie i czują nieokrzesaną konieczność wykupu domeny. Poniższe przykłady naprawdę dobrych, docenianych w sieci i polecanych serwisów, które radzą sobie całkiem świetnie pomimo "darmowych" adresów.

Przykłady:

Więc jak wynika z przykładów, można mieć nieciekawy adres i osiągnąć sukces - pozycjonowania, popularności. Warto pamiętać, że wiele osób ma dużą wiedzę, dużo informacji które warto by przekazały, więc nie należy skreślać strony i myśleć o niej "nieprofesjonalna" bez zaglądnięcia w jej głębię, kiedy to treść jest najważniejsza.Jednym z przykładów, które idealnie o tym świadczą jest strona, której adres wygląda tak:http://www.toya.net.pl/~nemroth/, a która jest też dostępna pod aliasem: http://nemroth.glt.pl/. Obydwa adresy jak widać są równie antypiękne, a jednak serwis cieszy cię sukcesem ze względu na treść.

Warto zobaczyć:

Informacje na podobny temat:
Wasze opinie
Wszystkie opinie uzytkowników: (1)
Page Rank
Sobota 06 Czerwiec 2009 2:36:11 pm - Brick

Fajny tekst. Page Rank się pisze a nie Rang
Rank od ranking a rang to czas przeszły od ring (dzwonić)

Mentax.pl    NQ.pl- serwery z dodatkiem świętego spokoju...   
O nas | Kontakt | Mapa serwisu
Copyright (c) 2003-2024 php.pl    Wszystkie prawa zastrzeżone    Powered by eZ publish Content Management System eZ publish Content Management System